poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział II

- Hazza... Nie... -
- Cicho mała.-
- Nie ! -  Zaczęłam się wyrywać. Kiedy mi się to udało jak najszybciej uciekłam z sypialni i pobiegłam do domu. Dopiero tam przypomniało mi się że zostawiłam tam dzieci. Lou nie było. Po zastanowieniu zadzwoniłam do Harry'ego.
- Hallo? -
- Hej Harry tu Vesi. Możesz przynieść mi dzieci ?-
- Sama po nie przyjdź ! -
- Harry proszę -
- Nie ! Przyjdź ! - Rozłączył się. Nie chciałam do niego iść. Postanowiłam zadzwonić do Nialla.
- Hallo ? -
- Hejka Niall. Tu Vesi. -
- Bardzo przepraszam cię za to że.... -
- Nie przepraszaj.-
- Wybaczysz mi ? -
- Tak ale musisz przyjść z dziećmi. Ok ? -
- Harry powiedział że do mnie zadzwonisz i o to poprosisz. -
- On mnie naprawdę dobrze zna... -
- Tak on cię od jakiegoś czasy ko... Bardzo lubi. -
- Aha. Więc przyjdziesz z dziećmi ? -
- Tak jak Hazza wyjdzie. -
- Czyli kiedy? -
- Tak za pół godziny. Idzie do swojej dziewczyny. -
- Aha... -
-Pa. -
-Pa. - Rozłączyłam się. Spojrzałam na zegar. Była 12.20. Postanowiłam iść do przedszkola zobaczyć czy nie posprzątać albo co. Gdy już miałam iść ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzyłam. Stał tam mój chłopak cały pobity.
- Jezu co ci się stało ? -
- Harry się stał. -
- Jak to ? Wejdź proszę. -
CDN. Sorka że tak długo nie pisałam i że jest taki krótki. Przepraszam <3

czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział I

Właśnie się obudziłam. Nie miałam planu na dzisiejszy dzień. Spojrzałam na komórkę aby sprawdzić godzinę. Na wyświetlaczu pojawiły mi się 2 połączenia nie odebrane od Harry'ego. ' Cholera ! Co on chciał ?! - Pomyślałam. Oddzwoniłam do niego.
- Hallo ? -
- Hej Loczkowaty ! Tu Vesi. Co chciałeś ? -
- No żebyś wpadła do mnie. -
- No mogę przyjść. Dzięki za zaproszenie. Pa ! -
- Pa ! - Pożegnał się. Odłożyłam telefon na stolik obok. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Na początku nie wiedziałam co ubrać, ale po zastanowieniu wybrałam ten zestaw.

Zeszłam na dół. Rozchodził się tam piękny zapach naleśników.
- Mmmm... Lou co tak pachnie ? Naleśniki ? -
- Tak. -
- Coś nie tak ? -
- Noooom. Lux jest chora. -
- Ojjj. Co jej jest ? -
- Kolka. -
- Aaaaaaa... -
- A ty dzisiaj wychodzisz do Hazz. -
- Tak.-
- A co na to twój chłopak? -
- On nie musi się o tym dowiedzieć. -
- Dobrze. Idź już. -
- Zabieram ze sobą Jake i Dani. Może mam zabrać Lux ? -
- Nie ona jest chora. -
- Dobra - Wyszłam z kuchni i poszłam do Dani. Kiedy weszłam zobaczyłam że mała bawi się klockami a bobasek leżał i " pilnował " balona koguta ( XD ) .
- A więc dzieci idziemy do Harry'ego. -
- Tak !!!!!!!! Ale Jake też ? -
- Tak. - Wzięłam Małego na ręce i wyszłam, a Dani za mną. Poszliśmy prosto do Hazzy. Kiedy przyszliśmy zapukaliśmy do drzwi ale nikt nie odpowiadał. Dani zauważyła że są otwarte. Po woli weszliśmy.
- Harry jesteś tu? To ja Vesi z dziećmi ! -
Nikt nie odpowiadał więc weszliśmy dalej. Przeszliśmy przez werandę. Szliśmy aż doszliśmy do stołu na którym leżała karteczka. Było na niej napisane : " Hej Vesi. Postanowiłem że się trochę zabawimy. Jeśli jesteś z dziećmi to zostaw je tu. Idź do łazienki tam czeka się kolejna poszlaka. Harry :*. "
- Dzieci zostańcie tu. Zaraz ktoś was stąd zabierze. - Położyłam Jeka na stole i poszłam do łazienki. Tam znowu była kartka. Tym razem zapisana była takim tekstem: " Nie bój się o dzieci. Jeśli je ze sobą miałaś to pewnie je już zabrałem do dziecięcego raju. :D Szybko idź teraz do kuchni. Hazza i Niall " Ruszyłam szybkim krokiem w jej stronę. Gdy doszłam nie było tam żadnej poszlaki. Postanowiłam iść na ogród ale nagle zauważyłam że mam SMS. Jego tekst był następujący " A więc idź do sypialni. Tam jesteśmy. Bądź gotowa. Pamiętaj o swoim chłopaku. Jest z nami. Niall. " Powoli poszłam do sypialni. Cicho uchyliłam drzwi i moim oczom ukazał się dziwny widok. Na łóżku leżał Harry a przy ścianie stał Niall.
- Gdzie jest mój chłopak ?! - Spytałam
- Spokojnie nie ma go tu. -
- Aha... Ale ja go kocham więc nie licz no to że... -
- Skoro ja mam dziewczynę a ty chłopaka to nie możemy. -
- No raczej nie... -
- No chyba że. - Wstał złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Od tyłu zaszedł mnie Niall. Poczułam jego silne ręce na mojej tali. Hazz zaczął mnie delikatnie całować. CDN.